Witamina C w pielęgnacji: Mincer VitaC Infusion Serum vs. macerat (olej) marchewkowy

Witaminę C w kosmetyce możemy spotkać w kilku postaciach, ja wybrałam dwie najpopularniejsze. W dzisiejszym poście trochę o ich działaniu, a także porównanie serum Mincer VitaC Infusion z maceratem marchewkowym w pielęgnacji twarzy.

Witamina C

W postaci proszku: Kwas AskorbinowyAscorbic Acid

Kwas askorbinowy występuje w dwóch formach: L i D. Tylko L (kwas L - askorbinowy) jest aktywna biologicznie i jest przyswajalna przez organizm i skórę w postaci pożywienia lub zewnętrznie aplikowana. Kwas askorbinowy jest jednym z najdokładniej przebadanych składników kosmetycznych. Zaliczany jest do kwasów polihydroksylowych PHA (delikatniejsze działanie). Posiada niskie pH przez co może podrażniać wrażliwą skórę. 
Działanie: witamina C jest antyoksydantem, zwalcza wolne rodniki; wspomaga ochronę przeciwsłoneczną; stymuluje syntezę kolagenu; rozjaśnia przebarwienia, rozświetla i uelastycznia skórę; działa przeciwzapalne, uszczelnia naczynka, wspomaga gojenie i odbudowę warstwy lipidowej. Działa złuszczająco w stężeniu powyżej 20%.
Minusy: występuje w postaci proszku, po rozpuszczeniu w wodzie traci stabilność, łatwo ulega rozkładowi pod wpływem czynników zewnętrznych tracąc swoje właściwości, dlatego kosmetyki na bazie wody z kwasem askorbinowym są przydatne 3-4 miesiące. Z tego powodu lepiej sięgać po kosmetyki z witaminą C w innej postaci, sam proszek jest jednak stabilny dlatego lepiej wykorzystywać go w kosmetykach własnoręcznie robionych, ponieważ jest to najskuteczniejsza postać wit. C.

W postaci olejku: Ascorbyl Tetraisopalmitate / Tetrahexyldecyl Ascorbate

Jedna z najbardziej stabilnych pochodnych witaminy C (kilkanaście miesięcy, proszek 3-4), posiada mniejszą zdolność do rozkładu. Olejek łatwo wnika w głąb skóry, jest efektywny w niskim stężeniu (przyswajalny w stężeniu 1-3%, w porównaniu proszku: 10-20%) i delikatniejszy niż kwas askorbinowy dlatego będzie odpowiedniejszy dla skóry bardziej wrażliwej (brak działania złuszczającego). Tetrahexyldecyl Ascorbate jest rozpuszczalne w tłuszczach (kwas askorbinowy w wodzie).
Działanie jak w przypadku kwasu askorbinowego (z wyjątkiem czynników wspomnianych powyżej).
Minusem będzie wolniejsze działanie olejku, by przynieść podobne efekty musi być stosowany dłużej.


Mincer VitaC Infusion Serum

Serum jest dosyć łatwo dostępne, jego cena waha się od 30 do nawet 80 zł za 15 ml. Opakowanie to ciemna buteleczka z pipetą, która bardzo mnie irytowała ponieważ była nieszczelna. Konsystencja serum o barwie pomarańczowej (nie pozostawia plam na twarzy) jest typowa dla olejów, chociaż jest trochę rzadsza, mniej tłusta w dotyku i szybciej się wchłania. Serum jest bezzapachowe (przynajmniej jak dla mnie). 

Działaniem niestety byłam rozczarowana. Tyle pozytywnych opinii, a działanie takie nijakie trochę. Nawilża w niewielkim stopniu, a moja odwodniona skóra średnio się z nim polubiła. Najlepiej serum działało nałożone na żel aloesowy. Nałożone solo na skórę mimo wyczuwalnej tłustej warstwy skóra była niemiła w dotyku (trochę taki papier ścierny, skóra niby natłuszczona, ale w dotyku sucha i dziwnie chropowata z braku nawilżenia). W kolejnym etapie i tak musiałam sięgnąć po krem. Ewentualne plusy to lekkie rozjaśnienie, ale tak właściwie nie widziałam większych efektów. Skład serum jest całkiem fajny, myślę, że po prostu serum spisze się na skórze mniej wymagającej. 

Skład: Coco-Caprylate/Caprate (emolient tłusty - zatrzymuje wodę w komórkach), Ascorbyl Tetraisopalmitate (wit. C w postaci olejku), Crambe Abyssinica (Abyssinian) Seed Oil (olej abisyński), Silybum Marianum Seed Oil (o. z ostropestu plamistego), Hippophae Rhamnoides Oil (o. rokitnikowy), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil (o. z nasion słonecznika), Rosmarinus Officinalis Leaf Extract (ekstrakt z liści rozmarynu), Zea Mays (Corn) Oil (o. kukurydziany), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil (o. z sezamu indyjskiego), Macadamia Integrifolia Seed Oil (o. makadamia), Olea Europea (Olive) Fruit Oil (oliwa z oliwek), Elaeis Guineensis Oil (olej palmowy), Tocopherol (Mixed) (wit. E), Beta-Sitosterol (emolient, stabilizator), Squalene (emolient tł.), Ascorbyl Palmitate (antyoksydant, filtr UVA/UVB), Lecithin (emulgator), Propylene Glycol (humekant - substancja wiążąca wodę), Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate (emulgator, emolient), Caprylic/Capric Triglyceride (emolient, modyfikator reologii - poprawia konsystencję kosmetyku), Citrus Limon Peel Oil (olejek ze skórki cytryny), Citral (składnik kompozycji zapachowej), Limonene (skł. kompozycji zapachowej), Linalool (skł. kompozycji zapachowej), Parfum (zapach), Benzyl Salicylate (skł. kompozycji zapachowej).

Macerat marchewkowy

W ramach krótkiej powtórki: na rynku dostępny jest macerat marchewkowy i olej marchewkowy. Macerat to wyciąg np. olejowy, polega to na tym, że dane składniki roślinne zalewane są olejem, który 'wchłania' substancje odżywcze z surowców roślinnych. Po przefiltrowaniu otrzymujemy macerat, który możemy też wykonać w domu. Olej marchewkowy to olej z nasion marchewki uzyskiwany przez tłoczenie.

Macerat marchewkowy nierafinowany MTS kupiłam kiedyś przy okazji promocji za ok. 7 zł za 50 ml. Konsystencja jest typowa dla oleju, zostawia tłusty filtr ale dosyć szybko się wchłania jak na olej. Zapach ma specyficzny, olejowy. Kolor pomarańczowy (nie pozostawia plam). W jego skład wchodzi m.in. kwas askorbinowy (ale uwaga, nie jest to produkt wodny) pochodzący w marchwi.

Działaniem tego oleju jestem zauroczona, jeszcze chyba nigdy żaden olej mi tak nie służył. Stosuje go z żelem aloesowym podobnie jak stosowałam serum Mincel, ale na tym etapie mogłabym zakończyć pielęgnację i nie używać już żadnych innych kremów. W mojej ocenie skóra stała się bardziej odżywiona, nabrała ładniejszego kolorytu i jest bardziej rozświetlona. Zauważyłam też, że dłużej utrzymuje nawilżenie. W ostatnim czasie w mojej pielęgnacji (ani diecie) nie zaszły żadne inne zmiany więc całą odpowiedzialność zawalam na macerat. Lekkie przebarwienia i rozszerzone pory pozostały bez zmian. Przez to, że skóra jest lepiej nawilżona trochę wolniej się przetłuszcza, ale jest to już efekt pośredni. 

Skład: Helianthus Annuus Seed Oil (o. z nasion słonecznika), Daucus Carota (marchew zwyczajna).

W pojedynku Mincer VitaC Infusion Serum vs. macerat marchewkowy wygrywa bezsprzecznie macerat, dzięki o wiele lepszemu działaniu i niższej cenie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------
http://www.biochemiaurody.com/slownik/ascorbicacid.html
http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/
--------------------------------------------------------------------------------------------------

A Ty, stosujesz witaminę C w pielęgnacji?

Komentarze

  1. Używam właśnie serum z witaminą C.

    OdpowiedzUsuń
  2. I wyszło na to że tańszy kosmetyk spisał się lepiej od dłuższego. Jak widać czasem nie warto kupować tych drogich kosmetykow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio moja cera woli prostą pielęgnację :)

      Usuń
  3. Witamina C w produktach kosmetycznych to dla mnie troszkę taki składnik tabu, nie wiem co z nim jest, ale większość kremów mi nie odpowiada (chyba mam problem z doborem stężenia).

    Z tej firmy miałam peeling :)


    Zapraszam na najnowszy wpis - współpraca!
    studentkazarzadzania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze wybieralas kosmetyki z witamina w nieodpowiedniej dla Ciebie postaci :)

      Usuń
  4. Ten olej z marchwi mnie ciekawi, słyszałam o nim dobre opinie, ale boję się, że nie nadaje się do problematycznej cery i jakoś nie mam odwagi zaryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleje raczej sa bezpieczne jedyne ryzyko to to ze Cie zapcha

      Usuń
  5. Oj, a miałam to serum Mincera w planach...

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawe czy na mej skórze by się to spisało:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie naturalne, zdrowe kosmetyki dla urody. Zawsze staram się takie kupować, ale nie zawsze cena pozwala, bo czasami ceny są kosmiczne.

    Zapraszam do mnie : http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/surogatka-louise-jensen.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Macerat marchewkowy czy olej sa za grosze :)

      Usuń
  8. O maceratach słyszałam, ale nigdy żadnego nie miałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię produkty z wit. C ;) Zaciekawiłaś mnie tym maceratem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie jest swietny i mozna go uzywac praktycznie do wszystkiego :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Noworoczny haul kosmetyczny czyli co będę wcierać w nowym roku

Cięcie czyli o tym jak wpadłam pod maszynkę i o obecnej pielęgnacji włosów

Organic Shop awokado i mód ekspresowo regenerująca maska & Timotei Jericho Rose odzywka intensywna odbudowa z awokado